Biblioteka

lekki grymas na twarzy dziewczyny tłumaczył wszystko.
-nigdy więcej seksu w magazynie ani w schowku na szczotki tym bardziej. mogą ich używać jako rekwizytów-ją też odrobinę zemdliło, fuuuj. teraz będzie miała natrętne myśli.

-niech się bzykają gdzie chcą, tylko tak, żebym ich już nigdy więcej nie widział!-teatralnym gestem załamał ręce nad głową, po czym przypomniał sobie, ze jednak dobrze ten widok zrobi jego terapii, chcąc czy nie chcąc byl zadowolony, ze chociaz na chwile obrzydł mu seks!

-jak się nad tym zastanowisz, to lepiej że robią to razem, niż gdyby bibliotekarka miała molestować ciebie, w momencie, kiedy prosisz ją o podanie atlasu historycznego tom 3, nie? albo tym bardziej, jakby woźny się do ciebie przystawiał-słowa te padały z ust gerdy w miarę jak pakowała swoją torbę.

-zgadzam się, ale i tak bym się nie dał, ufam swoim umiejętnoscią obronnym-powiedział bohatersko wypinając klatę.-idziesz?-pakowała się no.

-mój organizm błaga o dawkę kofeiny, poza tym boję się że ta klępa tu zaraz wróci razem z woźnym, a wtedy może się to źle skończyć-wstała i zarzuciła torbę na ramię, wsuwając krzesło za stół-idziesz ze mną?

-napiłbym się czegoś na uspokojenie hormonow-powiedzial, wstał i otworzyl jej drzwi, kiedy wychodzili. nie wnikaj o co chodzi z tymi hormonami ;d i zacznijze gdzies!