Boisko

w sumie to nawet jakby się na nią rzucił to by nie krzyczała ani nic, ale pomińmy to. ojaa, a effie miała straszne łaskotki, dlatego zaczęła się majtać, szamotać i wiercić na tej ławce, oczywiście cały czas śmiała się. - przeeeeestań. - jęknęła, bo już o mały włos nie popłakała się ze śmiechu, o tak jak powiedziałam miała okropne łaskotki.

-przestać?-na chwilę się wstrzymał i patrzył na nią z góry, stwierdzając, iż jest bardzo piękną dziewczyną!-jak bardzo tego chcesz?-zapytał i znow zaczął ją łaskotać xd

poczuła chwilową ulgę, gdy przestał ją łaskotać i już miała się ogarniać, ale harry znów zaczął ją gilgotać. więc ponownie wierzgała rękoma i nogami i śmiała się głośno. - bardzo, bardzo, bardzo chcę, żebyś przestał! - powiedziała błagalnie w chwili gdy nie śmiała się.

-coś za coś-ojej, zaczął ją szantazować na tle seksualnym, ale czego innego sie spodziewać po seksoholiku? w sumie, to on nie powinien zyc w celibacie, tylko ograniczać seks, a po czterech dniach chyba mu się nalezy!

- o nie, ty nie dobry ty. - pstryknęła go w nos ostatkiem sił, które zużyła na śmiech i majtanie kończynami. - nie będzie żadnego seksu. - powiedziała z rozbawieniem. - już wolę, żebyś mnie łaskotał. - dodała po chwili. - jestem cała twoja! - oczywiście chodziło jej o łaskotanie. xd

-sama tego chciałaś-usmiechnął się trochę wariacko i znow zaczął ją łaskotać, tym razem jeszcze bardziej, niz przedtem! może jej przejdzie? xd

och biedna, nigdy nie miała takiej dawki łaskotania jak teraz. - no proooszę no przestań. - mówiła co chwila w przerwach gdy się nie śmiała, nawet trzepotała rzęskami i ładnie się uśmiechała, starała się używać wszystkich swoich walorów, miała nadzieje, że harry się przekona i jej zostawi w spokoju. ;d

-już przestaję, nie mam siły, poza tym, widząc, jak twoje piersi skaczą w te i we te, sam już nie wytrzymuję-zasmiał się i usiadł normalnie na ławce ;p

- czyli mój ratunek i zaprzestanie łaskotania zawdzięczam moim piersiom tak? - zapytała z uniesioną brwią i zlustrowała harry'ego wzrokiem, tak od góry do dołu bo miała taki kaprys.

-dokładnie tak-przytaknął jej i pomyślał, ze skoro ona nie chce się pieprzyć, to będzie musiał sobie znaleśc kogoś innego, ale jednak nie do konca chciał sobie isc i ją zostawiać, coś go w niej chyba zaciekawiło? niedostępność zapewne, gdyż każda dziewczyna od razu mu ulegała ;3

- więc od dziś będę częściej używać moich piersi, żeby cię wystraszyć. - zagroziła mu, a potem zaśmiała się. cóż może i chciała się pieprzyć, ale nie dawała tego po sobie poznać, miała zasadę, że seks dopiero po trzeciej randce. ;d

zasady są po to, by je łamać ;x
-wiesz, jestem trochę zmęczony po tym wszystkim, wyczerpała mnie sytuacja fizycznie i psychicznie!-powiedzial i wstał.-idę do swojego pokoju, może pojdziesz ze mną?-nie chcial, zeby brzmialo to jak zaproszenie do wspolnego obcowania w lozku, ale chyba jednak tak zabrzmiało?

owszem zabrzmiało, ale effie nie wzięła tego zbyt poważnie, znaczy no, chyba nie. podniosła się z ławki, wzięła go pod rękę i poszli. i zaczniesz prawda? ;d