Restauracja

Doskonałe miejsce na romantyczną kolację przy świecach z ukochaną.

zszedł ze swojego pokoju hotelowego, bo akademik to nie dla takich vipów jak nasz ian. przysiadł na jakiejś miłej sofusi, prawie zwalając obrus ze stolika, bo jakoś dziwnie wcisnął mu się między kolana, w skutek czego ian zaklął głośno, bo co on się tu będzie i władczym wzrokiem przywołał kelnerkę, by zamówić danie, nie zaglądając nawet w menu, bo miał tutaj już swoją ulubioną potrawę.

z racji tego że tu wszyscy sie znają, to pewnie zaprosił ją tu - właściwie to pewnie tylko po to by pomogła mu odrobic algebrę czy też napisała wypracowanię na atronomię, ale mniejsza. - czesc, ian! przepraszam znowu sie spóźniłam. - wymruchała cicho, przygryzając dolną wargę. nawet pomyslała sobie że uroczo dziś wygląda, ale jak można wyglądac nie uroczo wyglądając jak matijas.

właśnie, o to jest pytanie.
- oboje się spóźniliśmy, tak szczerze mówiąc, ale ciii - teatralnia przyłożył palec do ust, a drugą ręką złapał cecile za ramię i pociągnął w stronę siebie, to znaczy, zmusił ją, żeby usiadła koło niego, dość blisko, bo tak to zwykle bywa, że płeć brzydka odczuwa pociąć to płci pięknej. - wytłumaczysz mi coś? - uśmiechnął się najbardziej niewinnie jak tylko umiał i zamachał rzęsami sztucznie.

pewnie sciągając powolij kremowe rękawiczki od burberry zatrzepotała rzęsami. - oczywiście, słucham? - wymruczała, zakłądając nogę na nogę. sesil oczywiście nie była dziewiczym kujonem, raczej była dobrze uczącą sie imprezowiczką z błoną dziewiczą na swoim miejscu, niech stracę.

to musiało fajnie wyglądać jak tak oboje machali do siebie rzęsami xd.
- dlaczego wy, kobiety, musicie podchodzić do tego wszystkiego tak emocjonalnie? - rzucił z pretensją i pokręcił głową, stukając swoimi nieco krótkimi, aczkolwiek zadbanymi paznokciami o blat stolika. spojrzał na nią wyczekująco. w zasadzie dzisiaj strasznie się wkurzył, bo próbował przelecieć jakąś dziewczynę z pierwszej licealnej, którą ledwo znał, a ona zaczęła mu mówić, że go kocha i spytała się czy będą ze sobą teraz chodzić, więc ianowi odechciało się starań jak biczem strzelił.

tak, wyjątkowo zabawnie.
spojrzała na niego troche wymownie, zastanowiła sie przez chciwle co tak naprawdę ma mu w ogóle odpowiedziec, bo przecież ona jest sesil a nie wy dziewczyny. - ponieważ my myslimy głową, a wy penisem? nie nie wiem, - wzruszyła ramionami, oblizując spierzchnięte usta - a dlaczego pytasz? - pewnie owa dziewczyna była najlepszą przyjaciółką sesil, albo nie siedziała z nią wławce na histori i zwierzała jej sie z upojnego uczucia jakim darzy iana.

haha, napewno.
- ponieważ... - zastanowił się, w jaki sposób opowiedzieć tą historie tak, żeby cecilie nie uznała go za dupka, chociaż było już chyba za późno za zapobieganie czemuś takiemu, więc zamilkł, po czym stwierdził, że jednak jej tego nie powie, bo mu ucieknie i w ten sposób nigdy nie uda mu się jej przelecieć. - nieważne. hej, sugerujesz mi, że myślę penisem? moja miła, penis nie rozwiązał za mnie ostatniego egzaminu...

i tak jutro sie wszystkiego dowie, od owej długo nogiej dziewuchy zadurzonej w nim, xd
- ale, to jest potwierdzone naukowo, zaprzeczysz? - wymruczała cicho, stukając swymi krwisto czerwonymi paznokciami o śnieżny blat. nawet miała pewnien scenariusz teraz w głowie, pewnie ian ją upije wykorzysta zrobi jej dziecko, które nazwą andrzej, albo golec. xdd nie dobra fantazja mnie poniosła. - wiem, to napewno ściąga wsunięta w pióro, hm?

- coś w tym rodzaju - uśmiechnął się tak, że napewno zaparło jej dech w piersiach, jeśli jakiekolwiek miała. poklepał ją po kolanie tak szybko, że nawet nie zdązyłaby powiedzieć "hej, przestań", bo praktycznie przestał zanim zaczął, chodziło mu jedynie o sam fakt, że udało mu się ją poklepać po kolanku. - muszę zaprzeczyć, bo równie dobrze chyba mogę powiedzieć, że myślisz waginą, mała.

piersi miała owszem, stosowne do jej figury - nie za duże nie za małe,
wsciągnęła mocno powietrze, zakładając kosmyk włosów za ucho. - wiesz, w gruncie rzeczy możesz miec nawet trochę racji . - wymruczała obciągając ołówkową spódnicę na posiniaczone kolana, nie pytaj skąd te siniaki bo naprawdę nie wiem .

- więc się przyznajesz! widzisz... my, faceci, nie myślimy penisami ani trochę, lecz za to wy, kobiety, posługujecie się pochwą. myślisz, że jak masz łechtaczkę, to jesteś fajna? - spojrzał na nią groźnie i naprawdę przepraszam za niego, mam spaczony humor dziś.
/ostatnio na biologii kolega zapytał się nauczycielki, co to jest orgazm, a ona powiedziała, że totalny odlot na maksa ; DD

/ na biologi czasem lecą fajne pytania, ostatnio koleżanka pytała co to jest onanizacja, nauczycielka odprała żeby sobie w google wpisała, ;o
spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami, nawet zasłoniła usta dłonią, szczerze zastanawiała się czy ma mu w ogóle odpowiadac na to banalne pytanie, czy też przemilczec całą sprawę obrazic się i wyjsc. - skąd wiesz ze mam łechtaczkę?
xd

roześmiał się pod nosem, bo totalnie go rozbroiła.
- a nie masz? - uniósł jedną brew do góry, przyglądając się jej uważnie, to znaczy, jej twarzy, nie łechtaczce. - o nie, nie mów, że wycięli ci łechtaczkę w skutek jakichś afrykańskich obrzędów, cecilie - to by oznaczało katastrofę i brak orgazmu, co nie. upił łyka wody i chyba coś jadł, jakieś ulubione danie, nie chce mi się wymyślać co, w każdym razie wepchnął sobie jedną czwartą zawartości talerza do ust.

- nie będziemy tutaj kwestionowali faktu położenia mojej łechtaczki, ian. - wymruczała lekko rozgoryczona, lecz nie dała tego po sobie poznac ze sztucznym uśmiechem umoczyła usta w pół słodkim wytrawym winie, - nigdy nie byłam w afryce tak pozatym. - mruknęła zakładając noge na nogę. - to dziwne, że to kobietom wycinają łechtaczki a przecież faceci są bardziej skłonni do zdrady.

- facetom też wycinają różne rzeczy, słońce - odparł z mądrą miną ważniaka, że czego on by tam nie wiedział i tak dalej. - które utrudniają im przyjemność. ale ja się do takich nie zaliczam, bejbs. w zasadzie, to jeszcze nigdy nie zdradziłem żadnej dziewczyny - no jasne, przecież z żadną jeszcze nie był na stałe, więc to logiczne.

znając życie wszystkie związki iana, ograniczają sie tylko do seksu - żadnych emocji. - to nie sprawiedliwe, powinni wam penisa ucinac. - mruknęła nie zadowolona, lekko tupiąc drewnianym obcasem o szklaną posadzkę. - chociaż w sumie, może to jednak zły pomysł. - wzruszyła ramionami, widelcem wertując po nienaruszonym talerzu . - a jak by ci wycieli penisa co bys zrobił? - zachichotała cicho, opuszkami palców drażniąc jego dolną wargę.

- to bym przeszedł na facetów - odparł, wzruszając ramionami. miała zdecydowanie zimne opuszki palców, co było strasznie przyjemne w jego odczuciu, więc nawet nie mrugał oczami, by nie zaprzestała swoich czynów. - hej, gdyby mi wycięli, to większość świata nie miałaby przyjemności z mojej egzystencji...

- więc uważasz, ze ty jako jedyny potrafisz w pełni zaspokoic kobietę? - przyzgryzła dolną wargę, zabierając palce znad warg iana, - to całkiem fajne, lubie jak facet jest pewny siebie. - wymruczała, palcami przeczesując koncówki włosów.

- flirtujesz ze mną, cecilie, wstydź się! - roześmiał się pod nosem, po czym odsunął się od niej, delikatnie głaszcząc ją po policzku kciukiem. w zasadzie nie wiedział czy cecielie byłaby dobra do przelecenia, w gruncie rzeczy zbyt dobrze ją znał, by ją rozwalić emocjonalnie na kawałeczki za pomocą swojego wiernego kompana bokserkowego.

- wcale nie, mogę byc opryskliwa jak chcesz! - podparła łokiec na stoliku, bawiąc sie widelcem, no nie wiem jak to napisac ale napewno wiesz o co chodzi, xdd jesli chodzi o seks to powszechnie wiadomo że sesil jest wieczną dziewicą!

on też to wiedział, skoro powrzechnie wiadomo, hm, w pewnym sensie mogłaby stanowić dla niego jakiś rodzaj wyzwania, bo teraz, tutaj, w tym momencie, wydawała mu się szalenie łatwa, ale dobrze wiedział, że strzeże swej błony jak oka w głowie, chociaż kto wie czy nie przerwała jej się przy bieganiu, załóżmy.
- nie musisz, podoba mi się jak ze mną flirtujesz...

sesil w sumie jako mała dziewczynka uwielbiała jazde na kucykach, co wydaje sie bardziej prawdopodobne jako przerwanie błony dziewiczej chociaż nie mam pojęcia jak to może byc, podczas jazdy na koniu, mniejsza . - chyba pochodze do życia jednak bardzo emocjonalnie.

- dlaczego? - zapytał, układając ramię na jej krześle i nachylając się nieco w jej stronę. chciałby usłyszeć dalszą część tego wyznania, był naprawdę ciekawy, co też się kryje za tą całą emocjonalnością kobiet. poza tym zamierzał wybadać teren, aby sprawdzić czy mógłby ją przelecieć czy jednak nie, chociaż zbyt dużo czynników świadczyło o tym, że nie, że w życiu mu się to nie uda.

wzruszyła ramionami przy tym robiąc tę teatralną minę pełną zniesmaczenia i niewiedzy. - właściwie to nie wiem, znaczy bo my kobiety przywiązujemy sie do osób, rzeczy a wy tego nie robicie i to jest nie fajne. - mruknęła, zła na siebie że jednak mu to powiedziała.