Czytelnia

Siedziała nad jakims wyjątkowo wrednym zadaniem z Makbeta, twierdziła już, ze Makbet jako najgorsza sztukaszekspira nie powienine w ogóle powstac ale nikt nigdy sie z nią nie zgadzał. była bliska waleniem głową w ławkę, bo autentycznie się załamała.

a ja lubię Makbeta kurat. zonk. salvator w każdym razie przyszedł do czytelni z plikiem wypracowań, które musiał sprawdzić, a szczerze mówiąc nawet nie miał ochoty, bo było tyle ciekawszych rzeczy do roboty. na przykład bibsony, pakowanie szamy w bebsona, bibsony, pakowanie szamy w bebsona... wspominałam o koksie i dziwkach? xd. przysiadł przy stoliku obok emmy i westchnął ciężko. aha, miał kaca.

wolę Hamleta, Hamlet to taki zbuntowany książę
- może pan nie wzdychać? brzmi pan zupełnie jak.. no nieważne, w każdym razie to zadanie zadał mi człowiek który jest sadystycznym wrednym nauczycielem który mysli że jest fajny bo się nad nami poznęca. - pokręciła głową i nabazgrała jakąś gwiazdeczkę obok loga na kartce swojego zeszytu.

-nie jestem chyba aż tak sadystyczny i wredny - powiedział, przysuwając się bliżej, bo siedział w cieniu i pewnie dlatego go nie poznała - makbet to bardzo interesująca lektura - dodał całkiem pewien swoich słów, bo szekspir był mistrz i antycypował nadejście epoki romantyzmu, ha ha ha.

a słowacki wielkim poetą był.
troszke ja przytkało, bo rzeczywiście musiałą go z kimś pomylić. fuck! ona to ma szczęście.
- makbet jest debilem, a wie pan dlaczego? bo za bardzo się słuchał żonki, gdyby nie ta jego lady to nic by się nie stało. ta lektura doskonale ukazuje władzę kobiety nad facetem, na przykład gdybym ja teraz bardzo ładnie pana poprosiła o zmiane tematu, tak w drodze wyjątku... - spojrzała mu prosto w oczy, a widząc że jego wrok wędruje ku jej pełnym ustom kusząco je oblizała.
xd

-powiedziałbym, że nie ma takiej możliwości, bo wypracowanie ma być z makbeta, tak więc nie zrobię żadnych odstępstw - uśmiechnął się do niej pociesznie, bo salvator był właściwie słodki w tym co robił. mianowicie ciężko szło mu traktowanie uczennic jako dzieci, w końcu był niewiele starszy od nich.

- super. - była wielce niezadowolona. - jednak jest pan sadystycznym hannibalem lecterem. pewnie w swoim pokoju trzyma pan zestaw do ćwiartowania młodych kobiet które pan uwodzi kiedy sie panu nudzi. - nie, nie jest najarana, tylko sie wkurzyła. pomyslała sobie, ze ostatecznie może po prostu tego zadanie nie zrobić. łał, szybko się zorientowała.

-za to stwierdzenie mógłbym ci zadać kolejne wypracowanie. znacznie bardziej zawiłe - powiedział spokojnie, starał się dobrze grać swoją rolę, to jest nauczyciela angielskiego - i podczepić to pod punkt o odnoszeniu się do nauczyciela. więc lepiej panuj nad słowami, emmo - wziął swoje papiery z biurka i stuknął nimi o blat w celu wyrównania, no wiesz o co chodzi. wierzę w ciebie.

wiem wiem.
- trudno, napisałabym je. zresztą jest pan tak młody, ze gdybym nie wiedziała ze jest pan nauczycielem to pewnie wzięłabym pana za ucznia - akcentowała słowo pan, bo jakoś jej się nie chciało wierzyć że jest obojetny na wdzieki pięknych sów waverly.

-potraktuję to jako komplement - wyszczerzył się i przeczesał ciemne włosy palcami. hayden jest przystojny, <3. lubię go w awake, jak popierdalał w garniaczkach, oh! ostatecznie doszedł do wniosku, że nie skupi się na sprawdzaniu prac, kiedy emma tu siedzi, więc tylko odłożył je na stolik i strzelił kostkami palców, osobiście tego nienawidzę, ale chlopcy często tak robią, soł.

przewróciła oczami.
- i oprócz swojej sadystyczności i młodego wyglądu jest jeszcze zapatrzony w siebie - dopisała kawałek zdania, z czego wyszły totalne bzdury, załózmy że lady Makbet pieprzyła się z królem. ale tym wczesniejszym cnie ;d

a według mnie miała romans z banquiem, dlatego potem popadła w obłęd!
-nie, tego bym nie powiedział o sobie, a raczej o kimś innym - spojrzał na nią znacząco, bo właściwie zaczynały go bawić rzeczy, które robiła w celu zwrócenia na siebie jego uwagi. można mieć niezly ubaw z uczennic, jeśli tylko podejść inaczej do sprawy. teraz będzie chodził po szkole i zacieszał z tego jak wypinają piersi i wydymają usta.

- skończyłam - wydarła kartke z zeszytu, nie liczyła na więcej niż dwa, o ile zasłuzyła na to dwa piszac że lady makbet pieprzyła się z królem i romansowała z bankiem. podała mu to wyprawcowanie, bo troche ją męczył i rozmasowała sobie obolały od pisania nadgarstek.

przeleciał kartkę wzrokiem, niestety jeszcze nie emmę, ale spokojnie, dojdziemy i do tego.
-przeczytałaś to w ogóle, emma? - zmarszczył brwi, po czym uśmiechnął się pod nosem, kiedy doszedł do fragmentu o pieprzeniu króla - tworzysz tu zupełnie nową historię. nie dodałaś żadnych kontekstów, twoja praca nie jest spójna, zaburzyłaś kompozycję i widzę kilka błędów ortograficznych - przeniósł na nią wzrok i pokręcił głową - jestem pewien, że stać cię na więcej, musisz tylko dać coś z siebie. nic nie przychodzi samo.

- to postaw mi pałę - powiedziała swoim wrednym tonem. w myślał dodała, ze prędzej ona zrobi to jemu, ale mniejsza o to. doszła do wniosku, że i tak nie wymysli nic ciekawego na temat który zadał salvatore, więc nir ma zamiaru się nawet starać.

och, siedział tutaj wraz z innymi uczniamy, tylko on zamiast czytać jakąś lekturę przeglądał magazyn z jakimiś fajnymi modelkami. ;x

a ona sobie przyszła tutaj, nie wiem tylko czemu, bo ona zbytnio czytać nie lubi. no ale może jej się coś odmieniło. przeglądała regały z książkami w celu znalezienia czegoś fajnego, czyli wiadomo sex, dragi i rock&roll. xd są takie książki w końcu.

przykuła jego uwagę, może dlatego że nie wyglądała na jedną z tych kujonic w ogromnych okularach, oblizał usta na jej widok i miał może nawet neicne myśli, to wszystko przez te modelki, które oglądał w gazecie!

biedna, nie znalazła żadnej książki, która by ją zaciekawiła. odwróciła się więc i rozejrzała po wszystkich. zauważyła, że patrzy na nią jakiś chłopak, a miejsce obok niego było wolne. złapała więc jakąś pierwszą lepszą książkę i niby przypadkiem usiadła obok niego i udawała, ze czyta bardzo interesującą lekture.

zmierzył ją wzrokiem, szczególną uwagę zwrócił na dosyć duże piersi, lubił takie mrrr, dobra świnia z niego! ;d próbował przez chwilę dostrzec co dziewczyna czyta, jednak biedaczek nie potrafił. ;c dlatego też odchrząknął i zapytał. - co to za interesującą książka, którą czytasz? ;o - cóż, starał się jakoś zagadać.

zerknęła na niego i potem znów na książkę, którą zamknęła, by dostrzec tytuł. tak, z tego wszystkiego nie wiedziała nawet co czyta o,o.
-buszujący w zbożu. -odpowiedziała i usiadła na tym krzesełku bardziej w jego stronę. -ciekawi cię to? -zapytała, udając niedostępną, taaak, i nawet nóżkę na nóżkę założyła.

pokręcił głową z rozbawieniem. - myślę, że nie ciekawi mnie to, bardziej ciekawisz mnie ty. - powiedział z cwanym uśmieszkiem, takim jak zawsze miał gdy starał się poderwać dziewczynę. - więc jak cię nazywają? - zapytał. ;o

a potem zniknął bo lecęę. ;x

no to ona mu powiedziała jak ma na imię, a potem nie wiedziała czemu poszedł. ale jeszcze chwile siedziała tu xd.